Drodzy Krewni z Rodu
Jasińskich,
Przyjaciele i Goście, uczestnicy pamiętnego Zjazdu w Jasionce,
w dniu 21 lipca 2007 roku!
…„Dzień 21 lipca 2007 roku przeszedł do
historii. Był to dzień niezwykły. Ta jego wyjątkowość wyraziła się w tym, że jak
ptaki zza mórz zlecieliście się na moje zaproszenie do Jasionki, do swego
rodzinnego gniazda.
Jaka siła sprawcza mogła uczynić, że ponad
tysiąc osób z najdalszych zakątków Polski i spoza jej granic nakazała Jasińskim
opuścić miejsce zamieszkania i pojechać tam, skąd wywodzą się ich korzenie.
Tylko więzy rodzinne mogły to sprawić, bo są one tak silne, że mogą przetrwać
nawet wieki. Gdy duchy naszych przodków przywołały Was, przybyliście do Jasionki
na określony dzień, nie bacząc na trudy, na odległość, na pogodę. Zew krwi
bratniej nakazywał wszystkim być w tym dniu razem. Nikt Was nie przymuszał, sami
z siebie wyruszyliście w daleką podróż, przemierzając setki kilometrów, a
niektórzy musieli przelecieć nad oceanem, by jak polskie bociany dotrzeć do
rodzinnego gniazda”…
Kliknij na obraz aby
otworzyć w pełnej rozdzielczości
Powyższy cytat pochodzi z mojego listu zamieszczonego na rodowej
stronie internetowej, tuż po Zjeździe Rodu Jasińskich w 2007 roku. W dniu
dzisiejszym mija pięć lat od tamtego dnia, dlatego raz jeszcze postanowiłem
podzielić się z Wami swoją refleksją, związaną z tym wydarzeniem.
Wydawałoby się, że pięć lat w życiu człowieka to niewiele znaczy. Gdy się
bardziej zastanowimy nad tym, okaże się, że znaczy to bardzo wiele i to w każdym
okresie życia. Ci, którzy urodzili się w tamtym czasie mają już pięć lat, zaś
10-latkowie są już dzisiaj w młodzieńczym wieku. Przez minione pięć lat wielu
młodych kuzynów pozakładało rodziny, rośnie już nowe pokolenie. Gdy jednak
bliżej zapoznamy się z rodową statystyką, to zobaczymy, że wielu seniorów
(członków tego rodu) odeszło od nas w tym czasie do wieczności. Ponieważ z
każdym prawie seniorem miałem do czynienia, szczególnie odczuwam ich brak,
bowiem dobrze wiem, jaki Oni wnieśli wkład do napisanej przeze mnie „Księgi Rodu
Jasińskich 1750-2005”.
Z pisaniem Księgi Rodowej musiałem radzić sobie sam, choć wielkiej pomocy, którą
wniosła moja żona Basia i nasze dzieci – Przemek i Izabela, nie sposób
przecenić. Ale aby przygotować, zorganizować i przeprowadzić Wielki Zjazd,
musiałem już pozyskać sztab sprzymierzeńców rodowych. Warto ich tu wymienić: są
to członkowie Chóru Rodowego, którzy miesiącami uczestniczyli w próbach, aby w
dniu zjazdu zaśpiewać Wam; są to członkowie Komitetu Zjazdowego, którzy po
wielokroć spotykali się i radzili nad jego formą, a później każdy z nich
wziął na swoje barki część obowiązków w przygotowaniu zjazdu; muszę tu wymienić
młodych Ambasadorów, którzy obsługiwali Wielki Zjazd, wydając Wam pakiety wraz z
identyfikatorami. Wielu członków rodu występowało w kilku rolach jednocześnie,
śpiewali w chórze i uczestniczyli przez cały czas w wielu innych zajęciach,
niezbędnych w przygotowaniu zjazdu. Ten sztab moich pomocników porządkował plac
zjazdowy i otoczenie, pomagał przy dekoracji ołtarza polowego, pracował nad
folderami i ich wysyłką. To właśnie dzięki pracy tym wyżej wymienionym Kuzynom,
zjazd mógł mieć taki przebieg, jaki sami widzieliście. Jeszcze raz składam im za
to najserdeczniejsze podziękowania.
Mógłby ktoś zapytać lub powiedzieć tak, jeśli było to możliwe w 2007 roku, to
dlaczego nie powtórzono tego po pięciu latach. Odpowiedź jest zawarta w wyżej
zamieszczonym akapicie, który mówi, że pięć lat w życiu człowieka znaczy
bardzo wiele. Dzisiaj wiem, że nie byłoby możliwe, aby ten sam sztab ludzi
stanął do pracy nad przygotowaniem kolejnego zjazdu - po pięciu latach. W żaden
sposób nie dałoby się skompletować Chóru Rodowego, który mógłby zaśpiewać na
takim samym poziomie. Upływ czasu spowodował nadszarpnięcie głosu, wielu młodych
pozakładało rodziny, porodziły im się dzieci, mają nowe ważne obowiązki. Wielu
też kuzynów rozjechało się w różne strony kraju i za granicę. Największą jednak
przeszkodą jest to, że grono organizatorów ma kłopoty zdrowotne, które w znacznym
stopniu utrudniłyby im zaangażowanie się w przygotowania zjazdu.
Choć minęło całe pięć lat od tamtej chwili, czas nie zatarł śladu naszej
działalności na rzecz Rodu Jasińskich. Mówi o tym symboliczny pamiątkowy kamień
pozostawiony w Jasionce, oraz umieszczone pod nim przesłanie do potomnych i
posadzony obok dąb. Symbole te przez wieki będą świadczyć o tym, że umieliśmy
się zgodnie w rodzinnym gronie spotkać. Czy ktoś z Was, nawet w najśmielszych
planach przewidywał, że tak liczne grono krewnych przyjedzie na zjazd, a
przecież spotkało się nas ponad 1100 osób. Rodowa wieś Jasionka nigdy w swej
600-letniej historii takiego święta nie przeżywała. Idąc w tak licznym gronie
kuzynów przez wieś, uczciliśmy najlepiej jak tylko można pamięć naszych
praojców. Kto był wtedy w Jasionce i przeżył te chwile, ten doskonale wie, jakie
to było święto. Ten zaś kto tam nie był, nie do końca zrozumie, co się tam
wydarzyło, bo tego nie sposób opisać i opowiedzieć. Może mu w tym pomóc jedynie
film: „Ród Jasińskich, Kronika Działań Kulturalno Integracyjnych w latach
1992-2007”.
Dziękuję Wam Drodzy Krewni za to wspaniałe spotkanie w Jasionce, za tę piękną
wycieczkę do miejsca, gdzie tkwią nasze wspólne korzenie. Uczucie rodzinnej
miłości, której tam zaczerpnęliśmy, pomoże nam trwać i pamiętać o tych, co dali
nam życie i z których dorobku czerpiemy obficie.
Pielęgnujcie swe więzy rodzinne, nie zapominajcie, że rodzina to
skarb.
Z wyrazami
szacunku dla wszystkich moich Krewnych i Gości
- Stanisław
(B-4115) Orzełowski z mamy Jasiński
Siedlce, dnia 21
lipca 2012 roku |
Kliknij
na miniaturkę aby pobrać powyższy list w pliku doc |
|
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Poniżej prezentujemy pieśni, które wykonał na
Zjeździe Chór Rodu Jasińskich. Myślę, że możliwość odsłuchania (i pobrania) tych pieśni pomogłaby Kuzynom w odświeżeniu tamtych niezapomnianych chwil sprzed
pięciu laty.
|